30 lipca 2010

ogorki chilli-pierwsze przetwory

Przepis mojej mamy, robione jej raczkami:) Bardzo dobre, chrupiace ogorki w sam raz na jesienne chlody, ktore niedlugo do nas przyjda no i oczywiescie swietnie pasuja do obiadu np. mielone a' la golabki..

skladniki:
  • 2 kg ogorkow,
  • 4 lyzki soli
Zalewa:
  • 750g cukru,
  • 1,5 szklanki octu,
  • 1/2 lyzeczki chilli,
  • 7 lyzek oleju,
  • 5 -8 zabkow czosnku.

ogorki umyc i pokroic w cienkie plasterki, wymieszac z 4 lyzkami soli i odstawic na 6h.
zalewa: wszystko polaczyc ze soba, czosnek zmiazdzyc i tez dodac do zalewy, zagotowac i ostudzic. 
ogorki odcedzic i wkladac do sloikow az po same brzegi, nastepnie zalac zimna zalewa. zakrecic. pasteryzowac o 3-4 minut od zagotowania.

Wskazowka: gdy gotujemy sloiki robimy to tak dlugo az zakretka bedzie goraca. gdy tak sie stanie wyjmujemy i przewracamy do gory dnem.



29 lipca 2010

mielone a' la golabki

przepis na danie obiadowe pochodzi od mojej mamy. dzieki mamus:) bardzo pyszne kotlety, ktore maja nam przypominac golabki choc wcale nimi nie sa poniewaz zamiast prawdziwego "ptaszka" mamy kotleta mielonego z kapusta w srodku. bardzo smaczne z sosikiem. Oli tez je jadl :) . polecam, bo warto zjesc cos dla odmiany niz zwyklego mielonego lub golabka:)


skladniki:
  • 1 kg miesa mielonego np. drobiowego,
  • 1 biala kapusta- ja uzylam zielonej kapusty,
  • 3 jaja,
  • bulka tarta,
  • cebula,
  • przyprawa do miesa mielonego,
  • sol,pieprz,
  • kostka rosolowa,
  • ziele angielskie,
  • lisc laurowy,
  • maka,
  • 3 lyzki koncentratu pomidorowego.

kapuste zetrzec na tarce jarzynowej o duzych oczkach, posolic i odstawic na pol godziny aby puscila sok.     w miedzy czasie przygotowujemy mieso, czyli dodajemy przyprawy, podsmazona cebulke, jaja, bulke tarta, a na koncu wycisnieta kapuste. wszystko dobrze mieszamy. jesli zachodzi potrzeba dodajemy wiecej bulki. formujemy kotleciki. obtaczamy w mace. smazymy na rumiano.
przygotowujemy sos: do gotujacej sie wody wrzucamy kostke rosolowa, lisc laurowy i ziele angielskie oraz koncentrat pomidorowy. zageszczamy to maka aby powstal nam jednolity sos. 
do tak przygotowanego sosu wkladamy podsmazone kotlety i dusimy okolo 15-20 minut. Podajemy z ziemniakami i salatka np. z ogorkow.



Sernik z czeresniami

ostatnio mam duza ochote na robienie tego typu deserow. lekkich, smacznych, z sezonowymi owocami. moze to dlatego ze za oknem pogoda znow brzydka, pada, szaro i ponuro..osladzam sobie dzien takimi smakolykami:) pamietacie jak pisalam Wam o musie czekoladowym z jagodami (klik klik) ten deser tez pochodzi z tej samej gazety, wydartych karteluszek z przepisem:) oryginal podaje aby podac go z jezynami, ale nigdzie nie moglam ich dostac wiec jest z czeresniami. kolor zniewalajacy, smak slodki i lekko kwasny, mmmmm.... poezja, sprobujcie sami:) podaje przepis z moimi zmianami:)


skladniki:
  • 150 g czeresni,
  • 1/2 lyzki brazowego cukru,
  • 4-5 lyzek cukru pudru,
  • 1/2 cytryny,
  • 2 wieksze biszkopty,
  • 1 lyzka masla,
  • 250 g sera ricotta.

 cytryne sparz, zetrzyj skorke i wycisnij sok. czeresnie oplukac, pokroic na pol i wyjac pestki, wrzucic do rondelka, posypac brazowym cukrem i polac jedna lyzka soku z cytryny. delikatnie mieszajac, podgrzewac owoce przez okolo 4 minuty, az dokladnie rozpusci sie cukier. odstaw do wystudzenia. z pozostalego soku i cukru pudru zrob lukier, dokladnie ucierajac oba skkladniki. ser rocotta przeloz do glebokiego talerza, dodaj lukier i skorke z cytryny, wszystko dobrze wymieszaj. biszkopty dokladnie pokrusz, dodaj roztopione maslo i przeloz na dno dwoch szklanek. na cienki piszkoptowy spod przeloz mase serowa, a na wierzchu uloz owoce i polej calosc czeresniowycm syropem.wstawiamy do lodowki na kilka godzin do schlodzenia.

Rada: zamiast sera ricotta mozna zastapic go serem mascarpone.



28 lipca 2010

Mus czekoladowy z jagodami

na deser proponuje Wam bardzo czekoladowy mus z dodatkiem swiezych sezonowych owocow. jest szybki do wykonania i smakuje bardzo lekko, choc ma troszke kalorii, ale co tam raz sie zyje:) przepis pochodzi z gazety "Dobre rady". niestety nie wiem, ktory to byl numer, bo mam tylko stronki z przepisami.

skladniki:
  • 300 g smietany 24%- ja uzylam 18%,
  • 300 g gorzkiej czekolady,
  • 150g jagod lub borowek,
  • 150g malin-ja dalam kilka truskawek.

smietane wlej do garnka i zagotuj, dokladnie mieszajac. nastepnie zdejmij garnek z ognia, wrzuc do smietany polamana na kawalki czekolade. mieszaj powoli, dopoki sie nie rozpusci. mus przeloz do miseczek/szklanek, a na wierzchu poukladaj jagody/borowki. jesli chcesz by twoj deser wygladal bardziej kolorowo, mozesz ulozyc na przemian: warstwa owocow, mus, warstwa owocow i na niej mus czekoladowy. pozostaw deser do wystudzenia, pozniej mozesz wstawic go do lodowki, nawet na kilka godzin.

Rada: zamiast borowek i malin mozemy dac pomarancze albo truskawki:) 



Kurczak cytrynowy z ryzem

jakis czas temu bodajże w zeszlym tygodniu zrobilam tego kurczaka, bo spodobalo mi sie zdjecie ze stronki na ktorej go znalazlam. mialam wszystkie produkty wiec zabralam sie do roboty... no i mieso wyszlo inaczej niz na przedstawionym zdjeciu, hmm... pomyslalam ciekawe czy wogole jest to zjadliwe...na szczescie bylo smaczne, miekkie i soczyste. ryz wyszedl wyśmienity i bardzo smaczny.. polecam pomimo to..przepis pochodzi ze stronki Ugotuj.to 

cytuje za autorem:
Kurczak cytrynowy z ryżem - składniki
  • 4 łyżki oliwy
  • 1/2 cytryny
  • 3 łyżeczki miodu (lipowy akacjowy wielokwiatowy)
  • 30 dag ryżu (gotowego w 10 minut)
  • garść mieszanki rodzynek orzechów i suszonych moreli
  • bulion drobiowy (może być z kostki)
  • 1 łyżeczka masła
  • 4 filety z piersi kurczaka
  • przyprawa do kurczaka
  • pieprz
  • 2 cebule pokrojone w cienkie piórka
  • garść grubo pokrojonej natki

Kurczak cytrynowy z ryżem - sposób przygotowania
Na patelnię wlej oliwę, do zimnej włóż pokrojoną na kawałki cytrynę, podgrzej na małym ogniu, ale nie smaż. Po chwili dodaj miód, wymieszaj. Piersi kurczaka natrzyj przyprawą oraz pieprzem (ja bardzo lubię kurczaka ze szczyptą cynamonu i kuminu lub przyprawy garam masala). Posmaruj je połową cytrynowej oliwy i przełóż na dobrze rozgrzaną suchą patelnię. Podsmaż z obu stron na złoty kolor (jeśli trzeba, skrop jeszcze odrobiną oliwy). Z pozostałej oliwy usuń cząstki cytryny. Wlej ją na patelnię, zeszklij cebulę, wlej trochę bulionu i podduś przez minutę. Ugotuj ryż, wymieszaj go z pokrojonymi - ale niezbyt drobno - bakaliami. Dodaj masło i jeszcze raz zamieszaj. Na koniec połącz z duszoną cebulą i grubo pokrojoną natką. Podawaj do kurczaka. Uwaga: zamiast natki możesz dodać do ryżu listki świeżej mięty - świetnie podkreślają smak bakalii. Ryż możesz zastąpić kuskusem (danie będzie gotowe jeszcze szybciej).


27 lipca 2010

Chleb z San Francisco( na zakwasie)

Moj domownik ma sie dobrze:) odpukac... przeszedl swoje pierwsze proby przetrwania, czyli jest po czterech pelnych dniach dokarmiania, dopieszczania i dbania o jego dobry rozwoj:) na ostatni dzien zrobil mi malego psikusa i uciekl ze sloika, lobuz maly, ale poradzilam sobie z nim i upieklam moj pierwszy w zyciu chleb na zakwasie :) i.....????? udal sie !!!!! bylam z siebie taka dumna i z zakwasu rowniez, ze mnie nie zawiodl:)dzis juz ma szesc dni i spoczywa w lodowce, czeka..
chleb byl pyszny, lekko wilgotny z malutkimi dziurkami... I jak to powiedziala Dorotka "zachwyca smakiem"..

cytuje za autorka:
Składniki:
  • 2 łyżeczki drożdży instant
  • 200 g mąki pszennej razowej
  • 400 g mąki pszennej białej
  • pół łyżki cukru
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • 1 i 1/4 łyżeczki soli
  • 250 g zakwasu żytniego lub pszennego
  • 375 ml wody

Do posmarowania: jajko wymieszane z łyżką mleka.

Drożdże i cukier rozpuścić w wodzie, odstawić na 15 minut. Następnie dodać do niego 375 g mąki białej, zakwas, sól i ocet. Wymieszać, przykryć i odstawić do czasu, aż podwoi objętość (około 30 minut).
Dodać pozostałą mąkę i zagnieść luźne ciasto. Wlać je do dwóch keksówek lub jednej dużej (piekłam w głębokiej formie 13 x 27 cm). Odstawić, aby wyrósł, posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem.

Piec w temperaturze 230ºC przez 10 minut, następnie zmniejszyć do 200ºC i piec kolejne 35 minut. Studzić na kratce.



Moj wlasny, pierwszy..

Zawsze mi sie wydawalo ze to bardzo trudne wyhodowac swoj wlasny zakwas.. zawsze mi sie wydawalo ze to jakies takie bardzo skomplikowane.. choc to sa moje pierwsze male kroczki, z ktorych jestem bardzo zadowolona i nie wiem oczywiscie wszystkiego na ten temat to zdobylam sie na odwage... i powitalam w domu nowego domownika- zakwas zytni :) 
przeczytalam kilka stron na ten temat m.in. strone Mirabelki, strone Dorotki..aby go stworzyc posluzylam sie wskazowkami od Doroty..
cytuje:
W I dzień rano:

Mieszam pół szklanki mąki żytniej pełnoziarnistej (kupionej w Polsce) lub żytniej (rye flour, kupionej w UK) z pół szklanki zagotowanej wody (o temperaturze pokojowej). Umieszczam w dużym słoiku (kompotowym) i dokładnie mieszam. Górę słoika przykrywam folią aluminiową (bez gumki), po prostu ją owijam delikatnie wokół gwinta. Zostawiam go w ciepłym miejscu (obok pieca, który grzeje wodę, tam jest około 27 stopni C). Drzwi nie zamykam, bo dla zakwasu to jednak zbyt ciepło (jak ostatnio zostawiłam to mi pół słoika wykipiało, ile było mycia...). Latem - jak jest w domu bardzo ciepło - można też zostawić na stole, gdzieś w miejscu bez przeciągów. Wieczorem mieszam zakwas 1 raz, porządnie i zostawiam do rana. Mieszam również za każdym razem, gdy chce 'uciec' ze słoika, ale przy tej ilości zakwasu, to jeszcze nie grozi ;).

Na 2 dzień rano:

Dokarmiam zakwas pierwszy raz, czyli robię dokładnie to samo, co wczoraj. Dodaję mąkę, wodę (po pół szklanki), mieszam, odkładam w ciepłe miejsce. Zazwyczaj po mieszaniu na drugi dzień wydaje mi sie, że jest trochę za gęsty (z mąką żytnia pełnoziarnistą), więc dolewam ciut więcej wody (niedużo, tak na oko), to jemu nic nie zaszkodzi. Można też w ogóle w te proporcje nie ingerować i nie dolewać nic więcej poza pół szklanki wody i mąki. Wieczorem mieszam, lub wcześniej, jeśli zakwas niebezpiecznie zbliża się do góry słoika.

Na 3 dzień rano:

Dokarmiam zakwas, czyli powtórka dnia 2.

Na 4 dzień rano:

Dokarmiam zakwas, mieszam, odstawiam w ciepłe miejsce. Po około 3 godzinach jest on już gotowy do pieczenia chleba.

________________________________________

Do wypieku chleba będziecie potrzebować np. 100 g zakwasu. Co z resztą? Wkładacie od razu do lodówki. W lodówce może pozostać do 10 dni, a najlepiej do tygodnia czasu. Jeśli najdzie Was ochota na pieczenie chleba, wyciągacie zakwas z lodówki, zostawiacie go na 2 - 3 h w ciepłym miejscu', dokarmiacie (wystarczą 2 łyżki wody i 2 łyżki mąki; choć nic nie zaszkodzi, jak dacie znów po pół szklanki, bo np. macie już mało zakwasu). Po dokarmianiu czekacie kolejne 3 godziny, by zaczął pracować. Następnie odbieracie ilość zakwasu potrzebną do upieczenia chleba, a resztę w słoiku wkładacie do lodówki.

A oto moj maly "domownik":)- zdjecie czwartego dnia dokarmiania..


26 lipca 2010

Jestem dumna z kilku spraw...

Te klika dni mojej nieobecnosci na blogu byly spowodowane waznymi dla mnie wydarzeniami. po pierwsze Nasz Oli zaczal wkoncu chodzic:) z czego jestesmy bardzo, ale to bardzo dumni.chcialam zrobic fotke, ale mi sie nie udalo, bo albo nie mialam aparatu pod reka albo jak juz mialam to maly szedl szedl i po chwili usiadl..ale postaram sie Wam ja dostarczyc:) po drugie moja kochana sis wrocila z Polski wiec trzebabylo poplotkowac co tam slychac w dalekim kraju:)po trzecie chwale sie, ze wyhodowalam swoj pierwszy zakwas chlebowy, z ktorego jestem bardzo dumna. zdazylam go juz uzyc, ale to bedzie przy nastepnych postach jak i o naszym nowym domowniku, ktory siedzi teraz w lodowce:) narobilam kilka zdjec i mam kilka przepisow do pokazania.. zobaczymy czy sie wyrobie:P
dzis chcialam wam przedstawic bardzo proste i szybkie danie, a mianowicie klasyczne leniwe pierogi.. hmm zawsze sie zastanawialam dlaczego one wogole sa pierogami przeciez to kluski, czy ktos wie cos na ten temat?? "pierogi" sa bardzo smaczne, slodkawe i rozplywaja sie w ustach:) moje zostaly posypane cynamonem i odrobina cukru..przepis od Dorotus

cytuje za autorka:
Składniki (ilość dla jednej bardzo głodnej osoby lub dwóch średnio najedzonych :-):
20 dag twarogu
1 jajko (osobno żółtko i białko)
pół szklanki mąki
pół opakowania cukru waniliowego (8 g)

Twaróg przetrzeć przez sito lub rozgnieść widelcem. Dodać żółtko, mąkę i ubitą pianę z białka. Masa może się lepić, ale im mniej mąki dosypiemy, tym lepiej. Ciasto wyłożyć na stolnicę wysypaną mąką, uformować wałeczek, lekko spłaszczyć. Nożem odkrajać kawałki, wrzucać na wrzątek, gotować chwilę do wypłynięcia.

Podawać z roztopionym masłem, posypane grubym cukrem i cynamonem, lub jak lubicie.

Smacznego :)























21 lipca 2010

Truskawki,porzeczki, drozdze..

Pogoda nas nie rozpieszcza:( mieszkajac w tej polnocno- zachodniej czesci Anglii nawet bym nie pomyslala ze moze byc tak deszczowo, a jednak.. Pada juz chyba od czterech dni i jakos nie widac konca..Buu!! Nawet na chwile nie ma jak nosa wystawic z domu i najchetniej to by sie spalo i spalo...
Przegladajac wczoraj Durszlak natknelam sie na pewnien blog, a w nim na cudnie wygladajace ciasto, ktore musialam zrobic bez dwoch zdan. No i powiem tak- ciasto jest puszyste, lekkie, mieciutkie, slodkie i kaskowate, a to za sprawa owocow. Poprostu pycha!!!! 
Moj M. zjadl nawet spory kawalek gdzie tak normalnie to on nie przepada za slodkim :) No i to byl dobry pomysl na poprawienie sobie humoru..
Przepis pochodzi z tej oto stronki (klik klik) i na stale zawita w moim domu.


Cytuje za autorka
Składniki :
  • 42 g świeżych drożdży
  • 250 ml mleka kokosowego
  • 650 g mąki pszennej tortowej
  • 200 g masła
  • 150 g cukru trzcinowego- uzylam cukru pudru
  • 4 jajka
  • 500 g czerwonej porzeczki (lub czarnej lub jagod lub malin lub... jak lubicie)
  • miód, wiórki kokosowe

Przygotowanie:
1. Przygotowujemy rozczyn: lekko podgrzewamy mleko, rozkruszamy drożdże, dodajemy 1 łyżeczkę cukru i dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 10-15 minut.
2. Rozpuszczamy masło, pozostawiamy do przestygnięcia.
3. Przesiewamy makę, dodajemy cukier (zmieliłam cukier trzcinowy w młynku na puder), mieszamy.
4. Dodajemy roztrzepane jajka, łączymy.
5. Wlewamy rozczyn i dokładnie mieszamy. Pod koniec dodajemy roztopione masło. Ciasto jest dość rzadkie, nie ugniatamy go, tylko dokładnie mieszamy w misce, mikserem lub drewnianą łyżką.
6. Odstawiamy do wyrośnięcia. Na 1 – 2 godzin.
7. Po tym czasie jeszcze raz dokładnie mieszamy i przekładamy do foremki (36 x 25 cm), natłuszczonej i wysypanej płatkami kokosowymi- na dalam tylko sam pergamin.
8. Nagrzewamy piekarnik do temp. 175° bez termoobiegu.
9. Umyte, obrane i osuszone porzeczki lub inne owoce wykładamy na ciasto, wstawiamy do piekarnika i pieczemy 40 minut.
10. Jeszcze gorące polewamy miodem i posypujemy wiórkami kokosowymi (tak jak ciasto na zdjęciach) można także przygotować lukier kokosowy lub po prostu przygotować kruszonkę z kokosami i jeszcze przed pieczeniem posypać nią owoce. Kwestia gustu.
11. Przed pokrojeniem pozwalamy ciastu przestygnąć.



18 lipca 2010

kurczak z ananasem

lubicie polaczenie kurczaka z owocami?? bo ja bardzo, a szczegolnie mi przypadl ananas. kurczaka podaje w formie piersi pokrojonych w kostke, ktore podsmazam, a potem dusze w soku ananasowym i z ananasem. danie wychodzi pysznie slodkie, z nutka czosnku i lekkim pikantnym smaczkiem. bardzo szybkie do wykonania, polecam..


skladniki:
  • 2 duze piersi z kurczaka lub okolo 1/2 kg,
  • puszka pokrojonego ananasa,
  • 3 duze zabki czosnku,
  • ok.3 lyzek maki,
  • mielona ostra papryka lub 1/4 lyzeczki suszonej papryczki w platkach,
  • cukier, sol,
  • przyprawa do kurczaka,
  • woda,
  • olej.
 Oczywiscie piersi myjemy, osuszamy papierowym recznikiem i kroimy w mala kostke. Tak przygotowane mieso przyprawiamy przyprawa do kurczaka, mielona papryka/suszona w platkach oraz zmiazdzonym czosnkiem. Odstawiamy na chwile. Do wiekszego woreczka wsypujemy make, wrzucamy mieso, zamykamy worek i delikatnie potrzasamy aby cale mieso obtoczylo sie w mace. Smazymy na rumiano na patelni z olejem. 
Gdy mieso jest juz lekko brazowe dolewamy soku ananasowego z puszki oraz wody w takiej ilosci aby lekko przykrylo podsmazone piersi z kurczaka.Przykrywamy patelnie pokrywka i smazymy do miekkosci i redukcji plynu, czyli okolo 10-15 minut. Po tym czasie dodajemy pokrojonego ananasa i dusimy jeszcze okolo 5 minut. Jesli zachodzi potrzeba to dolewamy odrobine wody. Doprawiamy do smaku cukrem, papryka i sola. Podajemy z ryzem ugotowanym na sypko.



15 lipca 2010

Omlet na słodko

Zafundowalam wczoraj dla Olivera omlet na slodko. Nigdy nie robilam takiego prawdziwego omleta, bo szczerze mi sie nie chcialo ubijac piany, mieszac itd. Jesli chcialam zjesc "cos" jajecznego to robilam w jajecznice lub prosty omlet z roztrzepanych jajek z dodatkami.
Wczoraj jednak poswiecilam sie ( czego to sie nie robi dla dziecka:)) i zrobilam, bylam pysznie zaskoczona, bo wyszedl delikatny, puszysty. Niestety nie mam wprawy w przewracaniu i troszke sie zdeformowal, ale co tam smak sie liczy... Malemu tak samakowalo, ze zjadl wiecej niz pol, a zrobilam z 2 jajek. Dla niego to byla duza porcyjka:) Zeby zadowolic sie do konca zrobilam sobie tez na dzisiejsze poranne sniadanie :) smakowalo z dzemem i swieza brzoskwinia pokrojona w plasterki, oj smakowalo!!
Przepis pochodzi od Dorotus76.


skladniki- cytuje za autorka:
  • 3 jajka
  • szczypta soli
  • 3 łyżki mąki

Proporcje są bardzo proste: na każde jajko przypada 1 łyżka mąki.

Oddzielić białka od żółtek. Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli. Dodać żółtka, nadal ubijać. Mąkę przesiać, następnie delikatnie wymieszać z masą jajeczną.

Smażyć z obu stron na rozgrzanym oleju, na kolor złocisty.

Podawać na ciepło, z konfiturą, jogurtem, owocami, sosem czekoladowym ... z czym lubicie.

Smacznego :)




p.s. przepraszam za zla jakosc zdjec, ale pogoda rano byla paskudna no i zdjecia sa niezbyt dobrej jakosci

14 lipca 2010

Pierogi z jagodami

Przepis mojej Mamy, ktory zawsze wychodzi. Pierogi sa smaczne, mieciutkie i puchate, najlepsze zaraz po zrobieniu, ale mozna odgrzać je rowniez w mikrofali na drugi dzien-jesli cos zostanie:) i odzyskuja swoja puszystosc. Ciasto latwe do wyrobienia, nie potrzebuje czasu do wyrastania. 
Polecam, bo robi sie je szybko i rownie szybko znikaja:)


skladniki:
  • ok. 0.5 kg maki,
  • ok.1/2 lyzeczki swiezych drozdzy,
  • 1 jajo,
  • 2 lyzki oliwy,
  • 1 lyzka smietany,
  • ok. 1 szklanki goracej wody,
  • jagody,
  • kisiel w proszku,
  • smietana i cukier do posypania o polania gotowych pierogow.

Rozbeltac jajko, dodac smietane i sol. Dokladnie mieszamy, nastepnie podsypac odrobina maki. W drugim naczyniu rozpuszczamy drozdze w letniej wodzie i odstawiamy na chwile. Mieszajac make z jajem, smietana i sola powoli dolewamy oleju, a na samym koncu dodajemy rozpuszczone drozdze. Znowu mieszamy. Po malu zaczynamy ugniatac podlewajac ciepla woda. Wyrabiamy na jednolita mase. Jesli zachodzi potrzeba to dodajemy albo maki albo cieplej wody. Wyrabiamy tak dlugo az ciasto przestanie kleic sie do reki i bedzie gladkie i elastyczne. Odkladamy wyrobione ciasto na 15 minut przykrywajac sciereczka. W miedzyczasie przebieramy jagody sprawdzajac czy nie ma listkow, zasypujemy suchym kisielem, mieszamy. Jagody powinny zrobic sie lekko biale. Robimy to po to aby nie rozwalily sie i nie puscily soku gdy beda sie gotowac. Kroimy ciasto na pol i rozwalkowujemy na stolnicy/stole na cienki placek. Odciskamy kola foremka. Na sam srodek ukladamy jagody i zlepiamy brzegi. Wrzucamy do lekko osolonego wrzatku i gotujemy okolo 3-5 minut w zaleznosci od wielkosci. UWAGA!! pierogi lekko rosna podczas gotowania:) podajemy ze smietana i posypane cukrem.. 





P.S. dolaczam sie do akcji Olciaky



11 lipca 2010

no to powrocilismy..

no to powrocilismy opaleni, wypoczeci i szczesliwi:) cale siedem dni byczenia sie na plazy, zwiedzania pieknych miejsc, cieszenia sie Cornwallia, bo tam wlasnie bylismy. kto by pomyslal, ze Wyspy Brytyjskie sa takie piekne, ze jest tyle cudownych miejsc gdzie czlowiek odpoczywa, relaksuje sie, cieszy sie kazdym dniem odpoczynku..a jednak sa takie miejsca.... 
opalalismy sie na trzech roznych plazach, zwiedzalismy Eden project, piekny Glendrgan Garden oraz bylismy na "koncu swiata" jak ja to mowie :), czyli na Land's End.. 

1 lipca 2010

Tak na chwilke..

Ja to tak na chwilke dzisiaj i bez przepisu... zerkam na Wasze wspaniale przepisy, konkursy i komentarze, ktore dostalam:) dziekuje.. Dzis zabiegany dzien, pakujemy sie, bo jutro wyruszamy na pierwsze dluzsze wakacje z Naszym Olisiem:) jedziemy autem, prawie 6 godzin- tyle pokazuje nawigacja, ale pewnie cala podroz bedzie dluzsza.. niestety nie wybieramy sie w bardzo cieple kraje, ale bedziemy zwiedzac i odpoczywac na wyspach, na morzem- tutaj jest tyle pieknych miejsc.. tak wiec zegnam sie z Wami na 10 dni i mam nadzieje ze wrocimy wypoczeci i z nowymi pomyslami do pokazania..Sciaskam goraco ...
Agaa


Buszujaca w przepisach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka