27 lipca 2010

Moj wlasny, pierwszy..

Zawsze mi sie wydawalo ze to bardzo trudne wyhodowac swoj wlasny zakwas.. zawsze mi sie wydawalo ze to jakies takie bardzo skomplikowane.. choc to sa moje pierwsze male kroczki, z ktorych jestem bardzo zadowolona i nie wiem oczywiscie wszystkiego na ten temat to zdobylam sie na odwage... i powitalam w domu nowego domownika- zakwas zytni :) 
przeczytalam kilka stron na ten temat m.in. strone Mirabelki, strone Dorotki..aby go stworzyc posluzylam sie wskazowkami od Doroty..
cytuje:
W I dzień rano:

Mieszam pół szklanki mąki żytniej pełnoziarnistej (kupionej w Polsce) lub żytniej (rye flour, kupionej w UK) z pół szklanki zagotowanej wody (o temperaturze pokojowej). Umieszczam w dużym słoiku (kompotowym) i dokładnie mieszam. Górę słoika przykrywam folią aluminiową (bez gumki), po prostu ją owijam delikatnie wokół gwinta. Zostawiam go w ciepłym miejscu (obok pieca, który grzeje wodę, tam jest około 27 stopni C). Drzwi nie zamykam, bo dla zakwasu to jednak zbyt ciepło (jak ostatnio zostawiłam to mi pół słoika wykipiało, ile było mycia...). Latem - jak jest w domu bardzo ciepło - można też zostawić na stole, gdzieś w miejscu bez przeciągów. Wieczorem mieszam zakwas 1 raz, porządnie i zostawiam do rana. Mieszam również za każdym razem, gdy chce 'uciec' ze słoika, ale przy tej ilości zakwasu, to jeszcze nie grozi ;).

Na 2 dzień rano:

Dokarmiam zakwas pierwszy raz, czyli robię dokładnie to samo, co wczoraj. Dodaję mąkę, wodę (po pół szklanki), mieszam, odkładam w ciepłe miejsce. Zazwyczaj po mieszaniu na drugi dzień wydaje mi sie, że jest trochę za gęsty (z mąką żytnia pełnoziarnistą), więc dolewam ciut więcej wody (niedużo, tak na oko), to jemu nic nie zaszkodzi. Można też w ogóle w te proporcje nie ingerować i nie dolewać nic więcej poza pół szklanki wody i mąki. Wieczorem mieszam, lub wcześniej, jeśli zakwas niebezpiecznie zbliża się do góry słoika.

Na 3 dzień rano:

Dokarmiam zakwas, czyli powtórka dnia 2.

Na 4 dzień rano:

Dokarmiam zakwas, mieszam, odstawiam w ciepłe miejsce. Po około 3 godzinach jest on już gotowy do pieczenia chleba.

________________________________________

Do wypieku chleba będziecie potrzebować np. 100 g zakwasu. Co z resztą? Wkładacie od razu do lodówki. W lodówce może pozostać do 10 dni, a najlepiej do tygodnia czasu. Jeśli najdzie Was ochota na pieczenie chleba, wyciągacie zakwas z lodówki, zostawiacie go na 2 - 3 h w ciepłym miejscu', dokarmiacie (wystarczą 2 łyżki wody i 2 łyżki mąki; choć nic nie zaszkodzi, jak dacie znów po pół szklanki, bo np. macie już mało zakwasu). Po dokarmianiu czekacie kolejne 3 godziny, by zaczął pracować. Następnie odbieracie ilość zakwasu potrzebną do upieczenia chleba, a resztę w słoiku wkładacie do lodówki.

A oto moj maly "domownik":)- zdjecie czwartego dnia dokarmiania..


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Buszujaca w przepisach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka